Od niego wszystko się zaczęło…

Dokładnie trzy lata temu za sprawą jednej przecudnej orchidei rozpoczęła się moja przygoda ze storczykami, która trwa do dziś. Znacie to pewnie z autopsji. Kupujesz jednego i nawet się nie obejrzysz a w domu już 10 stoi i pięknie kwitnie 🙂 Kto się zgadza rączka do góry.

Piękne dwa pędy, to one zachęciły mnie do napisania o swoich początkach. Tak powstał blog i tak zrodziło się moje hobby.

Pamiętam jak szukałam informacji o podlewaniu, przesadzaniu. Każdą dzielnie spisywałam i wprowadzałam w życie. Tak właśnie powstał Mój Storczyk. Zamiast przelewać myśli na papier zdecydowałam się na storczykowy pamiętnik. Który rośnie i rośnie 🙂 Cieszę się również, że w ten sposób mogłam podzielić się z innym swoim niewielkim doświadczeniem.

Pierwsze kroki to dmuchanie i chuchanie, codziennie doglądanie i fotografowanie. Następnie długie wyczekiwanie i odwieczne pytanie „kiedy zakwitnie”. Też tak mieliście, czy tylko ja taka nadgorliwa?

Kupując jednego, miej świadomość, że minimum 10 bierzesz w pakiecie. Gdyby mi ktoś tak powiedział na początku, to bym nie uwierzyła. Teraz mam tego pełną świadomość.

A jakie były Wasze początki? Podzielcie się:)

Imię (wymagane)

Adres email (wymagane)

Newsletter

  


Kamila
About Kamila 269 Articles
Moja przygoda rozpoczęła się kilka lat temu. Jeden niepozorny storczyk wywrócił moje parapety do góry nogami. Zanim dobrze się poznaliśmy, prowadziliśmy nieustanną walkę o przetrwanie. Po wielu miesiącach moje orchidee odetchnęły z ulgą. Tak, tyle trwało zanim się dobrze poznaliśmy. Swoje spostrzeżenia, notatki, uwagi zawarłam na stronach tego bloga, który stał się moją storczykową instrukcją obsługi.