Klinika storczyka

Klinika storczyka. Mój storczyk, którego reanimuje od kilku miesięcy rośnie. Jego nowa bulwa ma już kilka centymetrów i uwidoczniły się już liście. Cieszę się, że udało mi się go uratować.

Od ponad sześciu miesięcy walczę o mojego storczyka. Udało się, już wam o tym wspominałam. Dziś jest dzień podlewania, więc  przy okazji zrobiłam mu kilka nowych zdjęć. Klinika storczyka, bo tak nazwałam swoją próbę reanimacji jest idealnym określeniem moich posunięć. Oczywiście chcę się wam nim pochwalić 🙂 Jestem z siebie naprawdę dumna, gdyż wszystkie zabiegi, które zastosowałam przy jego reanimacji powiodły się. Cierpliwość, cierpliwość, cierpliwość… tego właśnie trzeba, by efekty naszej pracy mogły być widoczne.  Zastanawiam się jeszcze co zrobić ze stara częścią rośliny. Może pomożecie mi w tej kwestii ?

0004

Tak wyglądał gdy go kupiłam

0001

0003

Imię (wymagane)

Adres email (wymagane)

Newsletter

  


Kamila
About Kamila 269 Articles
Moja przygoda rozpoczęła się kilka lat temu. Jeden niepozorny storczyk wywrócił moje parapety do góry nogami. Zanim dobrze się poznaliśmy, prowadziliśmy nieustanną walkę o przetrwanie. Po wielu miesiącach moje orchidee odetchnęły z ulgą. Tak, tyle trwało zanim się dobrze poznaliśmy. Swoje spostrzeżenia, notatki, uwagi zawarłam na stronach tego bloga, który stał się moją storczykową instrukcją obsługi.