Nie wyrzucaj – oddaj. Nie kupuj – adoptuj.

Rutyna, to słowa prześladuje mnie od jakiegoś czasu. Mam wrażenie, że każdy dzień, wygląda podobnie. Nic się nie zmienia, codziennie powtarzamy te same czynności, nawet prowadzimy podobne rozmowy. Czas biegnie, a my razem z nim. A wystarczy chwila, dosłownie moment by poczuć magię. Tę magię odkryłam zupełnie przypadkiem wybierając się na popołudniowy spacer. Nie zabrałam ze sobą telefonu, muzyki, nawet pies, który zawsze mi towarzyszy postanowił pospać dłużej. Las, szum drzew, odgłosy natury i Ja. I stało się. Zamknęłam na chwilę oczy, wsłuchałam się w odgłosy natury i poczułam to. Spokój, harmonia i życie, które do tej pory było zupełnie niezauważalne. Ta bliskość z naturą dała mi siłę, energię i czas, by zastanowić się nad życiem, które mamy tylko jedno i to od Nas zależy, jak nim pokierujemy.

Ten spacer zmienił mój sposób patrzenia i choć była to zaledwie chwila, dała mi dużo do myślenia. Zapragnęłam więcej. Ten dzień stał się początkiem mojej drogi ku lepszemu i bardziej świadomemu życiu. Zaczęłam dostrzegać to co do tej pory było niewidoczne, czuć to co było ukryte wewnątrz mnie. Teraz już wiem, że bliskość natury dało mi niezwykłej siły, nadziei na lepsze i zupełnie inne jutro. Dlatego zapragnęłam przenieść tę odrobinę zieleni do swojej przestrzeni, by być bliżej niej. Obecnie mój dom wygląda zupełnie inaczej, dzięki nowym roślinom stał się pełen życia. A świadomość, że dałam im nowy, lepszy dom daję mi siłę i wiarę, że można inaczej.

Nie chcesz, nie niszcz ODDAJ

Dla wielu z Nas informacja o rzekomym odczuwaniu roślin może wydać się śmieszna, jednak nagranie wykonane przez zespół Izraelskiego Uniwersytetu wykazały, że krzaki pomidorów wydawały, niesłyszalny dla człowieka dźwięk gdy brakowało i m wody. To niezwykłe odkrycie dało mi wiele do myślenia.

Każdego roku, zwłaszcza wiosną, kiedy natura budzi się do życia, porządkujemy swoje, domy, mieszkania, ogrody i działki. Planujemy, porządkujemy i kupujemy nowe rośliny, by było przyjemnie i świeżo. Ale czy robimy to świadomie? Zastanówmy się, i to tak szczerze, czy mamy odpowiedni wiedzę jak zajmować się wybranymi roślinami? Nie sądzę. Zauważcie jak rosną niektóre kwiaty, jeden obok drugiego, na ścisk, byle jak najwięcej się zmieściło. Czu o to chodzi? Czy ilość jest aż tak ważna? Oczywiście, że nie. Jednak życie nauczyło Nas, by kupować, bo dobra cena, bo będzie na bogato. I tu zamyka się błędne koło, kupujemy, przynosimy do domu i zostawiamy. Jak się przypomni to podlejemy, jak nie to po pewnym czasie wyrzucamy i idziemy po nowe. A wystarczy zadać sobie odrobinę wysiłku by poznać roślinę, jej potrzeby i wymagania.

Czy słyszeliście o punktach adopcji kwiatów? Jak do ostatnich wakacji o nich nie słyszałam. Natknęłam się na nie zupełnie przypadkiem. Punkty adopcji kwiatów dają roślinom szansę na nowe, lepsze życie. To właśnie tam możemy oddać kwiaty, którym z wielu przyczyn nie możemy zapewnić odpowiednich warunków, jak również adoptować nową, nie ponosząc żadnych kosztów. Czyż nie jest to wspaniała akcja?

Zastanawiacie w jaki sposób można oddać rośliną? Nic prostszego. W całej Polsce istnieje wie punktów, które wspierają rośliny, wystarczy poszukać by dać roślinom nowy dom. W każdym z punktów, które zlokalizowane są w wielu miastach, moim ukochanym Wrocławiu, Warszawie, Poznaniu, Katowicach przy sklepach Bricomarche można bez problemu zostawić roślinę, dając jej szansę na nowy dom. Dodatkowo w każdym punkcie można adoptować roślinę, wystarczy po nią sięgnąć. To proste.

Cała akcja jest niesamowita. Mam nadzieję i głęboko wierzę, że dzięki niej przestaniemy wyrzucać rośliny a damy szansę na nowy dom. To wielki krok w kierunku natury.

Co myślicie o takiej akcji?

Imię (wymagane)

Adres email (wymagane)

Newsletter

  


Kamila
About Kamila 269 Articles
Moja przygoda rozpoczęła się kilka lat temu. Jeden niepozorny storczyk wywrócił moje parapety do góry nogami. Zanim dobrze się poznaliśmy, prowadziliśmy nieustanną walkę o przetrwanie. Po wielu miesiącach moje orchidee odetchnęły z ulgą. Tak, tyle trwało zanim się dobrze poznaliśmy. Swoje spostrzeżenia, notatki, uwagi zawarłam na stronach tego bloga, który stał się moją storczykową instrukcją obsługi.