
Od przesadzenia storczyka w nowe podłoże minął już miesiąc. Za nami chwile suszy i powodzi, które mocno nadwyrężyły cierpliwość moją i zapewne mojego storczyka, gdyż to na nim toczyły się eksperymenty. Muszę Wam się przyznać, że chwile zwątpienia były, ale wypracowaliśmy kompromis 
Po miesiącu stosowania, muszę przyznać, że jesteśmy na dobrej drodze. Choć początki były trudne. Teraz mogę śmiało przyznać, że Orchitamin dobrze spełnia swoją funkcję. Ale od początku.
Szklana donica, Orchitamin i storczyk
Nowe podłoże, nowe wyzwanie. Szkoda mi było moich storczyków, wiec kupiłam nowego. Moja mama powiedziała„po co kupujesz, wykorzystaj to co masz”. Oczywiście jej nie posłuchałam i wybrałam się na zakupy. Mając już wszystkie niezbędne elementy przystąpiłam do przesadzania. Po dokładnym wymyciu donicy, wsypałam do niej niebieski żwirek, następnie włożyłam storczyka, pamiętając o wcześniejszym ewentualnym przycięciu korzeni. Aby mieć podgląd co się dzieje w środku, odsłoniłam kilka korzeni, dzięki temu mogę obserwować i w odpowiednim momencie podlać storczyka, ale o tym później. Następnie użyłam białego żwirku, którym przysypałam korzenie storczyka. Pamiętajcie, że nie należy przykrywać ani przycinać korzeni powietrznych. Na sam wierzch wysypałam niebieski Orchitamin. Kompozycja gotowa, pięknie się prezentuje, prawda?
No, ale jak podlewać?
Oj, o tym to można książkę napisać :), ale po kolei. Wspominałam o odsłonięciu korzeni. Ten zabieg był strzałem w 10. Próbowałam dwóch sposobów.
- Podlewanie poprzez zraszani. Ten pomysł nie okazał się skuteczny. Aby utrzymać odpowiedni stopień nawilżenia, musiałabym zraszać codziennie. Wymagałoby to ode mnie dużego zaangażowania, co na dłuższą metę nie wchodziło w grę. W rezultacie storczyk osłabł. Skąd to wiem? Zwiędnięty storczyk, ma słabe i miękkie liście, ich kolor blaknie. Podobnie jest z kwiatostanem.
- Podlewanie wodą z konewki. Po miesiącu muszę powiedzieć, że jest to optymalne rozwiązanie i do dnia dzisiejszego stosuję tę metodę podlewania. Podlewam zazwyczaj do połowy szklanej donicy. Nie odsysam wody.
Wiem jak podlewać, ale jak często?
Tu odsłonięty korzeń daje mi jasne sygnały. Nie ma określonego terminu. Może o być tydzień, dwa a nawet trzy (co mi się jeszcze nie zdarzyło). Wszystko zależy od wielu czynników
- Pogoda. Gdy na zewnątrz jest słonecznie i ciepło, powietrze staje się suche i woda szybciej wyparowuje. Ma to duże znaczenie, bowiem zwiększa się częstotliwość podlewania storczyka, jak i innych kwiatów doniczkowych.
- Wilgotność powietrza. Jeżeli w pomieszczeniu jest sucho podlewanie jest częstsze i obfitsze, gdy wilgotność wzrasta to spada ilość podlewania. To taka mała zależność.
- Korzeń prawdę Ci powie. Zabawne, ale prawdziwe. Kolor ciemno zielony, oznacza, że stopień nawilżenia jest odpowiedni i należy się wstrzymać z podlewaniem, zielony oznacza, że jest w sam raz jasno szary, że powinniśmy jak najszybciej go podlać. I oto cała filozofia.
Przedstawiłam Wam moje spostrzeżenia po miesiącu obserwacji. Czy jestem zadowolona? Myślę, że tak. Wiedząc jak podlewać, mogę śmiało powiedzieć, że polecam. Mój storczyk ma się dobrze, a oto w tym wszystkim chodzi. Kolejna relacja już za miesiąc 🙂
Dlaczego takie podłoże jest dobre?
Podłoże doskonale przepuszcza powietrze, nie zbryla się. Ma to ogromne znaczenie, bowiem dostęp powietrza do części podziemnej jest ważniejszy niż dla liści. Dlaczego? Korzenie oddychają powietrzem atmosferycznym, dlatego nowy substrat doskonale nadaje się do standardowej uprawy storczyka 🙂